03 sierpnia 2025

Na początku było słowo...

A raczej krzyk, bo nie mogłam znaleźć cążek czy też szczypczyków - jak zwał, tak zwał - do miedzi. I tu wcale nie chodzi o ilość sztuk posiadanych, bo takich już nie liczę  - a już zgubionych tym bardziej - ale o to, że wymyśliłam sobie, że potrzebuję konkretnych. W sensie konkretnie tnących. Nie pod kątem, nie z jednej strony a na płasko. A że jestem święcie przekonana, że je gdzieś mam, to szukam. To "gdzieś" to kilka kartonów upchanych w piwnicy w różnych miejscach po przeprowadzce. Tak, jeszcze nie ogarnęłam. No oczywiście, że wiem co w nich jest. Prawie na pewno wiem. Wiem, ale nie pamiętam może dokładnej konfiguracji. To już jakiś rok jak mieszkam w nowym miejscu i jak przewalam te kartony uparcie za każdym razem szukając czegoś innego. Tym razem byłam niemal na 100 procent pewna, że je znajdę. I znalazłam. Pewnie, że znalazłam. Znalazłam cienki sznurek woskowany w sam raz do bransoletki i notes z przepisami na mydła i wcierki i zestaw skór, które na swoją kolej czekają już baaardzo długo. 

Wyszłam z tej piwnicy radosna i z nowymi pomysłami.

 

- i znalazłaś cążki?

Ja: jakie cążki? 

 

facebook